Imprezy |
Autor |
Wiadomość |
Batman
Posty: 1735 Skąd: z dzikiej natury
|
Wysłany: 2006-09-21, 15:05
|
|
|
forestman napisał/a: | cieżka sprawa...jak sie dowiesz ze wybrales green powera a nie dziewczyne to |
Niestey, wydalo sie,juz sie nie wywine, aiec zobaczymy sie dopiero pewnie w przyszlym roku... |
_________________ "Kiedy wytniemy ostatnie drzewo i kiedy zabijemy ostatnie zwierzę, to wtedy stwierdzimy, że nie możemy jeść pieniędzy". |
|
|
|
|
Pełek
Jakub Pełka
Posty: 421 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2006-09-21, 17:56
|
|
|
Batman, no wiesz?! Zeby kobieta Cie powstrzymała przed czyms takim! Wstyd. POkazd jej ze jestes prawdziwym menszczyznom Albo weź ze sobą |
_________________ "Those were the days of good hunting and good sleeping" R.Kipling
Zdjęcia lotnicze małych obszarów - www.gisproject.pl |
|
|
|
|
Pełek
Jakub Pełka
Posty: 421 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2006-09-21, 17:58
|
|
|
forestman, nie uwzględniłeś że busy do Rudna w sobote jeżdza chyba łącznie 4;P ALe moze sie jeszcze załapią na ostatni A my i tak sie tam spotkamy |
_________________ "Those were the days of good hunting and good sleeping" R.Kipling
Zdjęcia lotnicze małych obszarów - www.gisproject.pl |
|
|
|
|
Batman
Posty: 1735 Skąd: z dzikiej natury
|
Wysłany: 2006-09-22, 12:04
|
|
|
Pelek napisał/a: | Batman, no wiesz?! Zeby kobieta Cie powstrzymała przed czyms takim! Wstyd. POkazd jej ze jestes prawdziwym menszczyznom Albo weź ze sobą |
Niestey, nie wywine sie juz, obiecalem jej wyjazd juz wczesniej, tylko zawsze udawalo mi sie przelozyc, tym rzem nie popusci, a na taka impreze by nie przyjechala, niestety (albo stety) woli sie wloczyc po gorach niz siedziec w jednym miejscu i pospiewac przy ognisku i piwku.
A tam wstyd, toc tylko taka slabosc |
_________________ "Kiedy wytniemy ostatnie drzewo i kiedy zabijemy ostatnie zwierzę, to wtedy stwierdzimy, że nie możemy jeść pieniędzy". |
|
|
|
|
Alcedo
PonadPodziałami
Posty: 293 Skąd: Krosno/Kraków
|
Wysłany: 2006-09-25, 10:41
|
|
|
Na samym początku zostalem zbluzgany przez Fora że sie spóźniłem. On nie wierzy mi ze autobus sie spóźnił pół godziny, tylko myśli ze w barze siedziałem na piwie. Ja.. ja.. no JA? gdzieżbym śmiał sie spóźnić
Po uspokojeniu Fora plakatami z Hiszpanii powiedziałem ze mam aspiracje zeby rozkręcić tą impreze na Zamku Tęczyn na największe przyrodnicze ognisko w Polsce :]
a więc zaczynamy...
Jako pierwsi na Tęczynie zjawili sie: Orchid, Pełek, For i ja. Następnie, niewiadomo skąd i niewiadomo jak (przynajmniej mnie ) zjawiła sie Kalina.
Kiedy ja i Pełek zabraliśmy sie za rozwalanie zamku (o czym pisał Logan) dotarła Milva i sam Logan :res:
A kiedy ognisko już świeciło płomieniem mniej niż słabym (tak tak Pełek... a mówiłeś ze będzie sie jarać największym i najcieplejszym płomieniem ) dojechała ekipa Państwa Byrtków.
Supersprytni Alcedo i Pełek zobaczywszy iż para młoda usiłuje wejść na zamek zabarykadowali robinią (Robinia pseudoacacia) jedyną ścieżke. Po krótkiej rozmowie z druchnami dowiedzieliśmy sie że para młoda dopiero przyjdzie tu za pare minut. Przepuściliśmy więc ludzi z szampanem i wyczekiwaliśmy z siekierą na coś 'mocniejszego'
Nadszedł oczekiwany moment, Al z siekierą i Pełek z nożem stali za rozłożonymi kłującymi krzakami robinii oczekując na jedno.. no może dwa... eee.. w sumie to były 4 prezenty od państwa młodych
Po sesji zdjęciowej państwa młodych na zamku przy pięknym zachodzie słońca...
zaczeło sie
... wabienie puchacza na Tęczynie (sorry Pełek, ale wszystkie psy zaczeły we wsiach szczekać jak zacząłeś sie drzeć )
... niecne smsy o treści "koronkowe stringi masz na sobie i biustonosz" do dziewczyny Pełka
... Kalina zasneła na stojąco - Kobieto, prawie do zawału mnie doprowadziłaś
... Orchid, ja wiedziałem ze Ty kochasz Pełka.. nie trzeba było tego wykrzykiwać przy ognisku
... śpiewy i gra Fora - udało Ci sie, PRAWIE czysto zagrać i zaśpiewać ćwierć piosenki
(tu miejsce na wrzucenie fotek, bo opisywać tego wszystkiego chyba nie trzeba )
Jak mi net sie poprawi i będe mógł wrzucać fotki na serwery to ja tez pare wrzuce, bo Stworów Tęczyńskich pewnie nikt nie widział
PS -> pierwsze zdjęcie z Tęczyna zostało zrobione około 16:40. ostatnie kilkanascie minut po północy... co sie działo później - tego nie wie nikt |
_________________
|
|
|
|
|
Marcin
Posty: 341 Skąd: Sadowne
|
Wysłany: 2006-09-25, 12:34
|
|
|
Oj, to widzę działo się, działo!!! - najciekawsza pewnie jest ta cześć Alcedo napisał/a: | kilkanascie minut po północy... co sie działo później - tego nie wie nikt | |
|
|
|
|
Pełek
Jakub Pełka
Posty: 421 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2006-09-25, 12:37 Moja relacja
|
|
|
Czyli moja relacja z weekendu 22-24 IX 2006
Zaczelo sie w piatek o 8.30 rano pod Leśniczówką nad Skałą kmity. Tam poznałem Jahoda, jej ukochanego Jakuba. Uścisnąłem dłoń przewodniczącemu MKTP"B", a potem udalismy sie na pilchy. Pare orzesznic i 4!! malutkie popieliczki :D Potem spacer przez las i udało mi się zrozumieć jak się otwiera głupie budki dla ptaków. A w nich kolejne ślady działalności popielic !! Następnie 19.15. Spotkanie za kościołem w Zabierzowie. Złowrogo wyglądala grupa ludzi w strojach przynajmniej częściowo leśnych, w bandanach, kapeluszach, z czołówkami, itd. i w las. Słyszeliśmy włochatke!, potem puszczyka a na zakończenie samice puszczyka Nie wyobrażałem sobie że można się z nimi przedrzeźniać! Doszedłem do wniosku że zbieranie grzybów najlepiej mi idzie po ciemku. Ok 1.5 kg opieniek w trakcie krótkiego spaceru
Nocleg na podłodze bo po co rozbijać namiot? I kolejny dzien sie zaczął
SOBOTA
Powoli zebraliśmy się po twardej krótkiej nocy i poszliśmy (ja, for, Kalina, Jahod, Kuba) pokazać Kalinie popielice. Tych jednak w budce z dnia poprzedniego nie było. a szokda:(
leniwie mijał czas. Dostaliśmy się do Krzeszowic. For stwierdził że musi zobaczyć Jurasia. Ten rzeczywiscie urósł Zostawiliśmy Karoline i w 2ke ruszyliśmy na miasto. Miało być krótkie oczekiwanie na Orchida i Alceda. Przeciagało się troche, ale czas umijaliśmy w Parku Potockich sącząc złocisty napój, a potem podziwiając pomniki przyrody Zrobione zakupy, w pełni wyposażeni czekamy na Pimpka. Ten jednak nie przyjeżdza gdyż autobusy z Krosna mają opóźnienie, gdyż posiadają obowiązkowy przystanek w Polibudzie. Wkurzeni z Forem chcemy złapać stopa, a w tym czasie For podrywa kociaka Wziął go na stary sposób - na kiełbase Potem się na kota obraził że ten wolał kiełbache od niego, ale co tam. Przyjechał pimpek. Złość fora na ALa nie była długa, gdyż został przekupiony plakatami z Hiszpani. Troche ściśnięci jedziemy na zamek. jest godzina 17.00
Kiedy tylko dojechalismy, dorwałem się do siekiery!! Oczyściłem jedną część zamku z zarośli z Robini pseudoacacii która miała się świetnie palić, a paliła się ledwo dobrze... coś dane z botaniki J.Tomanka się nie sprawdziły. Al, odważnie pomagał ściagać drewno Nadchodzili kolejni goście - Milva, Logan, Kalina, potem później Jahod i Kuba, potem Rodzina Byrtków. Mam nadzieje ze nikogo nie pominąłem. Podczas czyszczenia stoku na zamek chciala sie dostac para młoda. Bramę było łatwo zrobić Przekupili się wstępnie 1x0.5l. Kiedy dotarli na góre ognisko zaczynało już się palić. Za możliwosć zrobienia sobie zdjęć przy ognisku było drugie 0.5. Kiedy Al poszedł odebrać okup, wrócił z ciastami i trzema 0.5. (Zostały następnego dnia dobrze ukryte na zamku, niech czekają na lepsze czasy). Kiedy wszyscy się zjechali rozpoczęły się rozmowy, żarty, kawały.
Stwierdziłem ze musze powabić sowy. Na brak odezwy na puszczyka krzyknąłem puchacza z rezultatem ciszy w lesie i szczekania psów na obrzeżach... nie rozumiem dlaczego. Al z uwagi na swoje wybryki stał się (Al)kocholikiem Wiec PROSIMY NA FORUM ZWRACAĆ SIĘ DO ALCEDA -> KOCHOLIK:P Było wesoło I baaaardzo miło Orchid wyznała mi miłosć, czego nie pamieta, Kalina usypiała na stojąco ale dzielna dziewczyna jest i takich nam ludzi więcej trzeba. Atmosfera niesamowita - kto nie był niech żałuje! Prawie ladnie śpiewaliśmy piosenki przy ognisku i takie tam
NIedziela.
Pobudka gdzieś koło 8-9tej. Wcześniej zebrał się jedynie Logan i Milva. Mielismy nasz mały świat. Nie zauważaliśmy ludzi co byli na zamku. Oni byli, ale tak jak duchy. Chodzili, gadali, ale nie zauażaliśmy ich. Niesamowite wrazenie. Zostaliśmy do 16.30. (a mieliśmy się zebrać o sensownej godzinie - 10-11 ) Trzeba było dojeść kiełbaski, ziemniaczki, dopić browarki, zwrócić się do krzaków o ulgę dla ciała i duszy i takie tam inne Były siesty, były żarty, ale co dobre szybko się kończy. Trzeba było się spakować i wracać. Przy powrocie wymiany rzeczy między autami - ja mam to, a ja mam to.... Kocholik przegrał z żołądkiem. Dziś on był pragnienie a żoładek- Sprite;P Pragnienie nie ma szans
Plany kolejnych wyjazdów i tyle.
Dzieki wszystkim za te dni!! Mam nadzijee ze uda się to powtórzyć wkrótce!
pozdrawiam!! |
_________________ "Those were the days of good hunting and good sleeping" R.Kipling
Zdjęcia lotnicze małych obszarów - www.gisproject.pl |
|
|
|
|
forestman
Zgórmysyn
Posty: 781 Skąd: UralLand
|
Wysłany: 2007-01-11, 09:18
|
|
|
w dniach 27 (26) - 28 stycznia - idziemy na Gorc Kamieniecki.
Zimowa coroczna impreza polaczona z dziczeniem - czyli ptaszeniem i tropieniem.
Zapisywac sie |
_________________
|
|
|
|
|
Logan
Posty: 825 Skąd: Raba i Mogielica
|
Wysłany: 2007-01-11, 11:05
|
|
|
forestman napisał/a: | w dniach 27 (26) - 28 stycznia - idziemy na Gorc Kamieniecki. |
a jam kontr propozycje jest tak cieplo i sniegu malo ze co powiecie na extremalny wyjazd na Mogielice i Jasien z nocka w bacowce |
_________________ Łukasz Kajtoch
PRZYRODA ZIEM WIELICKO-LIMANOWSKICH
|
|
|
|
|
forestman
Zgórmysyn
Posty: 781 Skąd: UralLand
|
Wysłany: 2007-01-11, 11:11
|
|
|
Logi proponuje wyjazd na Mogielice w innym terminie - np poszukac gniazd drapoli i tokowisk kuraków |
_________________
|
|
|
|
|
Logan
Posty: 825 Skąd: Raba i Mogielica
|
Wysłany: 2007-01-11, 11:38
|
|
|
forestman napisał/a: | Logi proponuje wyjazd na Mogielice w innym terminie - np poszukac gniazd drapoli i tokowisk kuraków |
to inna sprawa i wymaga wiecej czasu, termin tez za wczesny, rekreacyjnie przeskoczymy sobie z Gorca na Mogielice |
_________________ Łukasz Kajtoch
PRZYRODA ZIEM WIELICKO-LIMANOWSKICH
|
|
|
|
|
forestman
Zgórmysyn
Posty: 781 Skąd: UralLand
|
Wysłany: 2007-01-11, 14:47
|
|
|
Logan napisał/a: | propozycja jest taka: mykamy autami/busem do Rzek, idziemy na Gorca (opcja sobota-rano albo piatek-wieczor po ciemkuuuuuuu ), rano turlamy sie do Szczawy, wczolgujemy na Mogielice i wieczorem pelzniemy spowrotem do Rzek (albo gdzies indziej jesli busem)
_________________ |
i niech tak będzie - mam nadzieje ze sniegu nasypie |
_________________
|
|
|
|
|
Logan
Posty: 825 Skąd: Raba i Mogielica
|
Wysłany: 2007-01-11, 17:34
|
|
|
forestman napisał/a: | mam nadzieje ze sniegu nasypie |
na N stokach >800mnpm jest troche bialo i wystarczy - nie chce mi sie brac rakiet i nosic je na plecach przez wiekszosc drogi |
_________________ Łukasz Kajtoch
PRZYRODA ZIEM WIELICKO-LIMANOWSKICH
|
|
|
|
|
forestman
Zgórmysyn
Posty: 781 Skąd: UralLand
|
Wysłany: 2007-01-12, 08:13
|
|
|
dla mnie rakiety sniezne sa dobre na nizinach... |
_________________
|
|
|
|
|
Cephalanthera
rubra....
Posty: 252 Skąd: Siedlce/Kraków
|
Wysłany: 2007-01-12, 09:29
|
|
|
forestman napisał/a: | dla mnie rakiety sniezne sa dobre na nizinach... |
na nizinach nigdy nia masz tyle sniegu.. Chyba ze na Grenlandii
Nie mów rakiety są extra... Bez rakiet nie jadę Nawet gdyby sniegu nie było... |
_________________ To jest mój świat....
|
|
|
|
|
|