Forum Przyrodnicze "BOCIAN"
Wszystko związane z przyrodą

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Duże ryby pod ochronę
Autor Wiadomość
Wujek Kryzys 
Dobry Wujek

Posty: 1437
Skąd: Tarchomin
Wysłany: 2007-03-31, 22:13   

Przeczytałem z uwagą... Mniam, slinka leci :razz:
_________________
Wiadomo, Sekcja Entomo... I nie tylko
 
     
kania ruda 


Posty: 329
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-04-02, 08:31   

po przeczytaniu opowiesci pulsatilli nabralam checi na wedzona makrele, mniam :)

a tak od czapy.... ostatnio zajadam sie kergulenami, najpyszniejsza ryba morska!!!
 
     
goskal 

Posty: 6
Skąd: okoloce wielunia
Wysłany: 2007-04-03, 15:56   

nie ma to jak rybka zlowiona przez tate gdzies na dzikim stawie czy zwirowni... mniam. od wiekow ludzie lowia ryby i jedza te najwieksze wiec nie rozumie jaka to jest szkoda chyba ze wylawianie masowe siecia ze stawow czy jezior
 
 
     
andrzejekk1 
:)

Posty: 275
Skąd: STW
Wysłany: 2007-04-03, 16:16   

goskal napisał/a:
nie ma to jak rybka zlowiona przez tate gdzies na dzikim stawie czy zwirowni... mniam. od wiekow ludzie lowia ryby i jedza te najwieksze wiec nie rozumie jaka to jest szkoda chyba ze wylawianie masowe siecia ze stawow czy jezior


duze ryby to wiecej ikry przedewszystkim i wieksza radosc przy łowieniu takiej sztuki i jeszce jak sie ja wypusci dla innych to potem ktos ma tez radosc z jej ponownego złąpania, przedlużenie bytnosci gatunku, a taka mała rybka wiele od siebie nie moze przekazac
_________________

 
 
     
Szybszy 


Posty: 424
Wysłany: 2007-04-03, 18:29   

Nie widzę niestety innej metody osiągnięcia skutecznie celu w tytule wątku niż znaczne wzbogacenie się społeczeństwa. W Salzburgu w środku miasta pływają pstrągi w sam raz na patelnię, a że rzeczka płynie także osłoniętymi miejscami, wyłowić je można by w jedno po południe.
 
     
goskal 

Posty: 6
Skąd: okoloce wielunia
Wysłany: 2007-04-03, 22:00   

u nas jest troche inne prawo i inna mentalnosc, lowienie ryb na patelnie bylo od zawsze normalne. byloby mi szkoda wypuszczac ladna rybe do wody po godzinnym polowie ale fakt jest taki ze gdy moja tato byl mlody w stawacg plywaly metrowe karpie i nie bylo to dziwne lecz normalne, moze faktycznie gatunki karlowacieja?
 
 
     
dissidens 
wodnik

Posty: 128
Skąd: Dolina Karpia
Wysłany: 2007-04-18, 21:56   

Wędkarze... no kill? A co jest do cholewki!!!
Niech sobie wyobrażą sytuację odwrotną, oni pływają, a ryby łowią ludzi dla ROZRYWKI... i wypuszczają większe okazy, albo zabijają żeby wypchać sobie dorodny egzemplarz, czy zjeść czy fotki zrobić kretyńskie i cichcem do rzeki ścierwo wywalić ryby która daje początek niezliczonym pokoleniom. Co to w ogóle jest, zabawa kosztem istot żywych?

Te ryby łapane na kotwiczki, ostre haczyki będą na 99% chorować i zdechną w końcu w niesłychanych męczarniach długich, do tego mogą inne ryby zarazić pasożytami, cały staw, jezioro... No KILL? Akurat. 99% KILL dum dum. Jestem za likwidacją wędkarstwa w dużym zakresie na dzikich terenach, zaś za rozwojem komercyjnych łowisk w WYZNACZONYM terenie, na określonych odcinkach rzek, kanałach, jeziorach tylko część brzegu, więcej ograniczeń. Czyli jak u nas w Dolinie Karpia na licznych łowiskach prywatnych, łowiskach organizacji wędkarskich, zwłaszcza Zatorskiego Towarzystwa Wędkarskiego. Wiemy co to duże ryby, sum 32 kg to duży czy malutki? :lol: Karpie matki mogą mieć podobną wagę i wiek też matuzalema.

Wędkarze śmią nazywać swoją chęć mordowania ryb pasją ekologiczną bo się ubiorą na zielono w wojskowe łachy jak myśliwi? Zwykłe to MORDERSTWA ohydne jeżeli ryby wyrzuca się do rzeki, zjadanie jest właśnie dobre, logiczne, jest sensem naturalnego wędkarstwa, łowiectwa, to samo co robią myśliwi w 99%, zabijanie dla chorej przyjemności z pretekstem selekcji. Trzeba wprowadzać drapieżniki, one zrobią swoje. Jaka selekcja jest w pozyskiwaniu np 3 tys ptaków rocznie na Stawach Zatorskich i w okolicach? Walą w ruchome cele (a może i na wodzie też) trują ołowiem obszar Natura 2000 Dolina Dolnej Skawy i inne w okolicach. N2000 Dolina Dolnej Soły, Stawy w Brzeszczach, ale zwłaszcza Stawy Przyręb, specjalny okręg łowiecki na ptaki wodne.

Kończąc bo się rozpisałem, jestem także za ochroną dużych ryb, łowić wędkarze mogliby tylko wymiar optymalny w danym ZAKRESIE wymiaru, wagi, PŁCI. Matki, wielkie stare "rybice" matrony powinny być pod ochroną ścisłą, kara śmierci dla wędkarza na miejscu za zabicie takiej ryby. Sędzia Dredd - strażnik wyciąga spluwę z kabury i prosto w łeb takiemu wędkarzowi dorosłemu złapanego na gorącym uczynku ;) Ludzi jest dużo, wielkich ryb w Polskich wodach coraz mniej... bardziej szkoda starej karpicy od wędkarza.

Tam gdzie ludzie z biedy łowią na mięso, trzeba więcej zarybiać, proste. I wierzyć że w końcu ta nędza w Polsce będzie minimalna jak w UE starej. W końcu PZW jest ogólnopolski, można pomóc "ścianie wschodniej" skoro tamte oddziały, koła są słabsze, biedne. W ogóle w wędkarskie powinna obowiązywać kompensacja - jedną rybę wyławiam, daję kasę na 1000 sztuk narybku itd, prace społeczne na rzecz zarybiania, przywracania kolejnych ekosystemów dawnych do życia, za dobrze wędkarze mają. Koło mnie są np fajne stawki polne obecnie jako wysypiska bez rekultywacji... Wnerwia mnie jak Drogę Wodną Górnej Wisły zamienili w łowisko sobie... co to staw jakiś prywatny? Kanał żeglowny jak inne w Polsce, jak Kanał Augustowski czy Gliwicki, śluzy itd Nie jestem wędkarzem, serce by mi pękło gdybym miał wyłowić wielką starą samicę, to jak zabić milion ryb na raz tego gatunku.

Co innego kiedy sobie pojadę do Zatora na łowisko z restauracyjką smażalnią "Łowisko" zaraz przy drodze krajowej 44. Biorę wędkę, łowię, karp 1-2 kg gatunku który jest zarejestrowany formalnie jako regionalny "Karp Zatorski", zlecam usmażenie na miejscu, albo przygotowanie dania "Karp po Zatorsku" albo zamieniam na wędzonego, a tego im zostawiam itd. To nie szkodzi przyrodzie, oni mają tony narybku, kroczków i takich karpii. Da się? Mało tego, dla amatorów dużej ryby działacze wędkarscy mają u nas zbiorniki z dużymi rybami, niestety chyba ma to być zasada no kill... ożesz w mordę! Łowić i jeść, albo moczcie kije bez HACZYKA :green: To jest miłowanie przyrody. I nie śmiecić!
_________________
www.dk.eco.pl
 
 
     
mazur 

Posty: 148
Skąd: Giżycko
Wysłany: 2007-04-19, 22:03   

Śmiechu warte.
Wyobraź sobie ile ryb z kotwicami w pysku, poobdzieranymi sieciami, pogryzionych przez drapieżniki żyje nadal i jakoś jest w na tyle dobrej formie by jeszcze się skusić na robaczka czy blaszeczkę. Jedynym poważnym zagrożeniem dla wypuszczonej prawidłowo ryby jest 'stres'. Małe zadrapanie czy nawet poważny ubytek śluzu to naprawdę nic wielkiego.
Patrząc też na to ilu wędkarzy wypuszcza np. mniejsze ryby czy też zrywają się one z haków - aż dziw że ciężko znaleźć na brzegu albo w trzcinach trupa...
 
 
     
Basior 

Posty: 2633
Wysłany: 2007-04-19, 22:40   

mazur napisał/a:
aż dziw że ciężko znaleźć na brzegu albo w trzcinach trupa...

a od czego są trupojady? w stylu np. bielika? lub innych czyścicieli?
_________________
www.ussuri.pl
 
     
dissidens 
wodnik

Posty: 128
Skąd: Dolina Karpia
Wysłany: 2007-04-20, 18:18   

Bielik pojawił się w Dolinie Karpia faktycznie i nie jest to bajka :)
Jednak zszokował mnie kiedyś jastrząb. Siedziałem sobie w myśliwskiej ambonie w odludnej okolicy, piłem piwko pod wieczór i nagle poczułem czyjś wzrok na sobie! Obejrzałem się, a tam ze 20 m ode mnie siedzi sobie na drzewie potężny jastrząb na wysokości moich oczu 10 m nad ziemią, popatrzyliśmy sobie w oczy i wymiękł, poderwał się do lotu... ale był wielki jak pterodaktyl. Teraz nie widzę tej pary w polach, ale latała sobie krążąc na moimi polami nawet dobre 5 lat. Król i królowa Doliny Łowiczanki, to taki strumień polny zasilający stawy Dolina Karpia, dużo coli niestety takie mam podejrzenia, 100 tys polskich wsi bez kanalizacji, gospodarki gnojowicą ekologicznej...

Może powiem tak.
No kill ok, ale na stawach, zbiornikach pożwirowych, kopalnianych, gliniankach, słowem w gestii prywatnej, czy organizacji wędkarskich. Taka wizja jest w Zatorze na zbiorniku Zatorskiego Towarzystwa Wędkarskiego, karpie 5-15kg będa sobie rosły do kolosów 30 kg i metoda NO KILL jako zasada nr 1.

Niemniej na dzikich terenach jestem przeciwny No Kill bez rzetelnych BADAŃ NAUKOWYCH które określą co jest mitem co prawdą. Jeżeli ma to szkodzić całej populacji ryb, to nie ma co tego popierać. Jeżeli No Kill nie szkodzi rybom, to odszczekam tutaj swoją krytykę, obiecuję :green: Gdzie wiarygodne powtarzalne badania naukowe tego tematu? Są?

Z tym ża ja rzadko się mylę, nie tyle wiedza, co INTUICJA, jestem wodnikiem 100% takim jak to nas astrologowie opiewają, opisują (kosmiczna istota nierozumiania przez świat) odkryłem w sobie paranormalne talenty i od razu wiem wszystko :razz: :wink:

Pytanie.
Czy należy chronić ogólnie duże ryby, czy różnicować płeć danego gatunku. Np rybice są wiadomo ważniejsze bo jajeczka samiec nie posieje... ale niekiedy do samiec ich pilnuje, małe samice posieją... a kiedy zacznie pilnować duże męskie bydlę, to więcej upilnuje :lol: Bo kto ruszy metrowego strażnika poza człowiekiem?

mazur napisał/a:
Jedynym poważnym zagrożeniem dla wypuszczonej prawidłowo ryby jest 'stres'.


Stres zabija milionami ludzi, a co dopiero RYBY... one braki umysłowe nadrabiają instynktem, a wyrwanie z wody jest dla nich KOŃCEM ŚWIATA. To jak ludzi pchać do próżni, z kotwiczką w pysku.
_________________
www.dk.eco.pl
 
 
     
mazur 

Posty: 148
Skąd: Giżycko
Wysłany: 2007-04-21, 18:45   

dissidens napisał/a:
Bielik pojawił się w Dolinie Karpia faktycznie i nie jest to bajka :)
Jednak zszokował mnie kiedyś jastrząb. Siedziałem sobie w myśliwskiej ambonie w odludnej okolicy, piłem piwko pod wieczór i nagle poczułem czyjś wzrok na sobie! Obejrzałem się, a tam ze 20 m ode mnie siedzi sobie na drzewie potężny jastrząb na wysokości moich oczu 10 m nad ziemią, popatrzyliśmy sobie w oczy i wymiękł, poderwał się do lotu... ale był wielki jak pterodaktyl. Teraz nie widzę tej pary w polach, ale latała sobie krążąc na moimi polami nawet dobre 5 lat. Król i królowa Doliny Łowiczanki, to taki strumień polny zasilający stawy Dolina Karpia, dużo coli niestety takie mam podejrzenia, 100 tys polskich wsi bez kanalizacji, gospodarki gnojowicą ekologicznej...

Może powiem tak.
No kill ok, ale na stawach, zbiornikach pożwirowych, kopalnianych, gliniankach, słowem w gestii prywatnej, czy organizacji wędkarskich. Taka wizja jest w Zatorze na zbiorniku Zatorskiego Towarzystwa Wędkarskiego, karpie 5-15kg będa sobie rosły do kolosów 30 kg i metoda NO KILL jako zasada nr 1.

Niemniej na dzikich terenach jestem przeciwny No Kill bez rzetelnych BADAŃ NAUKOWYCH które określą co jest mitem co prawdą. Jeżeli ma to szkodzić całej populacji ryb, to nie ma co tego popierać. Jeżeli No Kill nie szkodzi rybom, to odszczekam tutaj swoją krytykę, obiecuję :green: Gdzie wiarygodne powtarzalne badania naukowe tego tematu? Są?

Z tym ża ja rzadko się mylę, nie tyle wiedza, co INTUICJA, jestem wodnikiem 100% takim jak to nas astrologowie opiewają, opisują (kosmiczna istota nierozumiania przez świat) odkryłem w sobie paranormalne talenty i od razu wiem wszystko :razz: :wink:

Pytanie.
Czy należy chronić ogólnie duże ryby, czy różnicować płeć danego gatunku. Np rybice są wiadomo ważniejsze bo jajeczka samiec nie posieje... ale niekiedy do samiec ich pilnuje, małe samice posieją... a kiedy zacznie pilnować duże męskie bydlę, to więcej upilnuje :lol: Bo kto ruszy metrowego strażnika poza człowiekiem?

mazur napisał/a:
Jedynym poważnym zagrożeniem dla wypuszczonej prawidłowo ryby jest 'stres'.


Stres zabija milionami ludzi, a co dopiero RYBY... one braki umysłowe nadrabiają instynktem, a wyrwanie z wody jest dla nich KOŃCEM ŚWIATA. To jak ludzi pchać do próżni, z kotwiczką w pysku.



Bielik faktycznie, zbiera martwe ryby ale raczej nie lata nad Giżyckim molem gdzie wędkarzy jak mrówków ;) .
W jaki sposób no-kill może szkodzić rybom? Owszem, część pewnie padnie ale czy wywrze to inny skutek niż zabranie tej ryby?
Nie u wszystkich ryb samiec pilnuje ikry bądź młodych. Sandacz, ciernik i sum mają taki odrych ale np. szczupak czy okoń zaraz po tarle objadają się swymi dziećmi.
No i samce raczej do metra nie rosną... Chyba że sumy ;) . Samice zawsze są spoooro większe.
 
 
     
ZaP 
Harris user


Posty: 745
Skąd: z nienacka
Ostrzeżeń:
 1/3/6
Wysłany: 2007-04-21, 18:56   

dissidens, jastrząb krąży ?? ciekawe .. pterodaktyl ?? jeśli samica to ważący 1,2 kg pterodaktyl... :green:
_________________
--
http://drapole.pl
 
 
     
Wujek Kryzys 
Dobry Wujek

Posty: 1437
Skąd: Tarchomin
Wysłany: 2007-04-21, 19:25   

dissidens napisał/a:
Z tym ża ja rzadko się mylę,

To tak jak ja!
dissidens napisał/a:
Czy należy chronić ogólnie duże ryby, czy różnicować płeć danego gatunku.

No chronić, ja myślę rybki niemiarowe, co i tak ich zeżreć się nie opłaca , A POZA TYM CHRONIĆ RYBICE- DUŻE RYBY PŁCI OBOJGA. nIECH SIĘ MNOŻĄ, NIECH ICH POTOMSTWO STAWI CZOŁA MATCE NATURZE. TE CO PRZEŻYJĄ MOŻE UROSNĄ DO 100 CM ALBO I WIĘCEJ. nIECH ROSNĄ, NA ZDROWIE! Sorki, że dużą literą, ale mam paluchy za duże i pewnie nacisnąłem gdzie nie trzeba capsloka. A poza tym świętą prawdę piszę.
_________________
Wiadomo, Sekcja Entomo... I nie tylko
 
     
dissidens 
wodnik

Posty: 128
Skąd: Dolina Karpia
Wysłany: 2007-04-22, 10:04   

Wędkarze są innymi ludźmi, tak samo myśliwi. Inna rasa ludzi, inna etyka, mentalność. Nie mówię że są gorsi jako ludzie, ale warto sprawdzić ilość dokonywanych przestępstw, podatność na stosowanie PRZEMOCY. Trudno się porozumieć co do całokształtu, warto chyba szukać wspólnych cząstkowych poglądów żeby kiedyś konsensus był możliwy z ekologami, czy nawet z poglądami pośrodku jakie ja reprezentuję.

Kim dla wędkarza jest wielki SUM, KARP, wielka ryba?

To zabawka jak rzutki dla myśliwych, strzelców czy ISTOTA ŻYWA? Czy żywą istota mamy moralne prawo bawić się dla przyjemności, zabijać na RATY? Ryba żyje sobie 10-20 lat i trafia na gościa który wyciąga ją z wody, PO CO do cholerci? Po co? Dajcie jej spokój, niech sobie żyje taki RZADKI OKAZ spokojnie. Łowcie mniejsze ryby i na patelnię.

Czy możemy sprawiać rybom cierpienie (czym jest stres - pieszczotą? Oddzieranie ze śluzu, kotwica w paszczy), stres, skracać im NIEPOTRZEBNIE życie? Czy to etyczne? Są kretyni którzy wypuszczają w Wigilię karpie praktycznie już uduszone które na 99% nie dadzą rady przeżyć, NO KILL? Nie, to czyste kretyństwo pseudoekologiczne w imię doktryny,taki happening dla zabawy, rozgłosu. Czy ci ludzie nie zabijają żywych organizmów, czy nie jedzą mięsa, nie mają skórzanych elementów ubioru, czy innego wyposażenia z kości? Z czego są klawiatury fortepianów? Lepiej zobaczmy co sami robimy, czy musimy tyle zabijać, wspomagać zabijanie zwierzaków? Za dużo mięsa jemy. Nie ma teraz takiej potrzeby.

Prawo zmienia się.
Ostatnio jakiś kretyn 19 letni zabił psa, mordował go długo. Groziło mu dwa lata więzienia, ale jako "wzorowy obywatel" dostał zawiasy itd Dawniej milionami sztuk mordowano psy, koty, teraz powoli zaczyna docierać do młodszych że to jest PRZESTĘPSTWO. Kto wie czy NO KILL czy wędkarstwo za 10-50 lat nie będzie zakazane na dzikich terenach? Od tego zacznijmy, ograniczmy wędkarstwo na cennych terenach przyrodniczo, niech to idzie w zbiorniki komercyjne, mniej cenne obszary rzek i to ich fragmenty.

Jestem za ochroną dużych ryb, ale też jest sprawa wyrządzanych przez nie szkód. Duża ryba duża je... a drapieżnik to istny odkurzacz. Pytanie czy poluje na zdrowe ryby czy jak drapieżniki ssaki poluje na te słabsze, mniejsze, chore?
_________________
www.dk.eco.pl
 
 
     
mazur 

Posty: 148
Skąd: Giżycko
Wysłany: 2007-04-22, 16:35   

dissidens napisał/a:
Jestem za ochroną dużych ryb, ale też jest sprawa wyrządzanych przez nie szkód. Duża ryba duża je... a drapieżnik to istny odkurzacz. Pytanie czy poluje na zdrowe ryby czy jak drapieżniki ssaki poluje na te słabsze, mniejsze, chore?


Szczupak np. poluje z zasadzki więc stan zdrowia ryby nie ma dla niego znaczenia. Okonie polują stadem prawie wyłącznie na zdrowe ryby, na trupka nigdy nie złowiłem. Węgorz i sandacz np. nie lubią się wysilać i zjadają ryby słabsze bądź świeżo śnięte.

Karpie to wytrzymałe ryby, nawet sprawiające wrażenie umierających mogą nagle 'ożyć' i odpłynąć. :) Gorsze jest to że karp jest zwyczajnym szkodnikiem i hodowany w niewielkim zbiorniku z wieloma innymi karpiami jest nosicielem wielu chorób.

Człowiek jest łowcą. No kill jest z pewnością mniejszym zagrożeniem niż zabieranie tych ryb.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo