Forum Przyrodnicze "BOCIAN"
Wszystko związane z przyrodą

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Prośba o rozpoznanie
Autor Wiadomość
niccolai 


Posty: 984
Skąd: Ziemia Łukowska
Wysłany: 2013-12-06, 07:44   

Biegac napisał/a:
Tak jak chciałeś zdjęcia z linijką
Dzięki - wystarczyło sfotografować nasiona na tle kartki z zeszytu - one mają wymiary 5X5 mm, ale z linijką można precyzyjnie określić ich wielkość - co prawda słabo widać ich fakturę, ale będę się upierał, że to jednak groch :-)
Biegac napisał/a:
Tak o to chodzi, jak sądzisz jaki jest najlepszy sposób na te "antypożywki"? Obróbka termiczna? A może mechaniczna? Bo on się jakoś słabo wyraził. Jeśli termiczna to jaka temperatura i jaki czas by nie zniszczyć tych "dobrych" substancji w środku? Jak sądzisz?
Obróbka termiczna - zdecydowanie. Co do długości gotowania, to zapytaj mamę lub jakąś znajomą - generalnie gotuje się je (nasiona fasoli, grochu, itd.) do "miękkości", ale tak aby się nie rozpadały - myślę, że groch należy gotować coś około 1-1,5 godziny (całe ziarna) - połówki odpowiednio krócej. Może jakaś pani odpowie Ci na to pytanie precyzyjnie :green:
_________________
DM
 
     
Biegac 

Posty: 42
Wysłany: 2013-12-09, 10:28   

Witaj Niccolai, :green:

Ostatnio gadałem z kolegą i powiedział mi że jeśli jem siemię lniane surowe to jest trujące :shock: , naprawdę tak jest? Mówi żeby sparzać przed spożyciem! Napisał mi tak:
Siemie lniane
1.spażyć gorącą wodą
2.namoczyć przez noc
3.zlać wodę
4.zjeść
5.innaczej jest trujące, do wody podczas moczenia przedostają się wszystkie trujące składniki

Z kolei włączyłem neta pogrzebałem i znalazłem to:
Cytat:
siemie lniane zaparzamy poprzez maceracje czyli zalanie nasion woda o temp. pokojowej i odstawienie w ciemne miejsce na 30 minut, potem pijemy ta tlusta wode w tej wlasnie wodzie zostaja najcenniejsze skladniki....


Można zwariować, ja po prostu je chrupałem, jak to jest?

P.S To był groch! Pytałem się sprzedawcy, miałeś rację.
_________________
Pozdrawiam
 
     
niccolai 


Posty: 984
Skąd: Ziemia Łukowska
Wysłany: 2013-12-09, 22:21   

Biegac napisał/a:
Witaj Niccolai, :green:
Ostatnio gadałem z kolegą i powiedział mi że jeśli jem siemię lniane surowe to jest trujące :shock: , naprawdę tak jest? Mówi żeby sparzać przed spożyciem! Napisał mi tak:
Siemie lniane
1.spażyć gorącą wodą
2.namoczyć przez noc
3.zlać wodę
4.zjeść
5.innaczej jest trujące, do wody podczas moczenia przedostają się wszystkie trujące składniki
O mój Boże! Nie wiem od czego zacząć! ;-)
Surowe nasiona lnu faktycznie zawierają substancje szkodliwe dla zdrowia - są to związki cyjanogenne należące do grupy glikozydów nitrylowych. Substancje te przekształcane są następnie w cyjanowodór - silnie toksyczny związek blokujący procesy wymiany tlenowej. Proces cyjanogenezy inicjowany jest wskutek mechanicznego uszkodzenia struktury nasion - stąd niebezpieczne jest siemię lniane mielone, albo surowe ziarna jedzone bezpośrednio. Dlatego nie zaleca się spożywania dużej ilości surowego siemienia - jednak nie należy popadać w paranoję, bo aby zaszedł efekt toksykologiczny trzeba by jeść go kilogramami! Dzienna porcja w ilości 1-2 łyżek stołowych siemienia lub oleju lnianego raczej nikomu nie powinna zaszkodzić. Warto dodać, iż surowe nasiona zawierają bardzo cenne substancje, które pod wpływem wysokiej temperatury mogą ulegać rozkładowi - np. kwasy omega 3. Stąd też spożywanie niewielkich ilości surowego siemienia lnianego (np. jako dodatek do jogurtu) jest bardzo wskazany przez dietetyków - bezpieczniej jest jednak siemię (zwłaszcza mielone) zaparzać gorącą wodą. Są 2 metody przygotowywania siemienia:
1) na zimno - zalewamy wówczas nasiona lnu wodą o temperaturze pokojowej na okres ok. 30 min., po czym pijemy uzyskaną kleistą substancję (ową wodę właśnie), którą bezwzględnie oddzielamy od nasion, samych nasion nie jemy! Jak napisałem wcześniej toksyczne substancje wydzielają się tylko w przypadku uszkodzenia nasion (mielenie, gniecenie) - stąd metoda jest stosowana wyłącznie w przypadku całych nasion! Zastosowanie tej metody w odniesieniu do mielonego siemienia lnianego może przynieść organizmowi więcej szkody niż pożytku (wilgoć przyspiesza proces cyjanogenezy)! Oczywiście jednorazowe spożycie takich nasion nie zrobi nam krzywdy, ale jeśli spożywalibyśmy je w dłuższym okresie czasu nie wpłynie to korzystnie na nasz organizm.
2) na gorąco - zdecydowanie bezpieczniejsza i korzystniejsza dla organizmu! Stosowana głównie w przypadku mielonych nasion lnu, które wówczas zjadamy! Wysoka temperatura dezaktywuje enzymy biorące udział w cyjanogenezie, więc produkt pozbawiony jest niebezpiecznych związków. Tak przyrządzone siemię jest źródłem wielu cennych dla organizmu składników mineralnych oraz błonnika! W pierwszej metodzie błonnik jest zupełnie niewykorzystany!
Krótko mówiąc: 1) jeśli na zimno (całe ziarna!) to pijemy wodę - przedostają się do niej substancje pożyteczne, a nie toksyny, 2) jeśli na gorąco (mielone i całe ziarna), to spożywamy całość (powstaje coś w rodzaju kisielu)!
Mam nadzieję, że wyjaśniłem to w miarę precyzyjnie bo Twój kolega mocno namieszał ;-)

Biegac napisał/a:
P.S To był groch! Pytałem się sprzedawcy, miałeś rację.
Czyli mój nos mnie nie zawiódł :green:
_________________
DM
 
     
Biegac 

Posty: 42
Wysłany: 2013-12-10, 08:45   

To teraz muszę się dopytać, bo mój światopogląd został rozdwojony :shock:
Przeszukałem cały internet.Wszystkie te cytaty pochodzą z różnych źródeł internetowych na temat siemienia:
Chciałbym byś odniósł się do wszystkich kwestii w tym poście bo to mi wszystko wielce rozjaśni:

1.Temperatura
Cytat:
Termiczna obróbka niszczy Omega-3 w kilka minut.


Wysoka temperatura przyśpiesza ww. reakcje wielokrotnie. W temp. pokojowej wymagane jest ok. 2 godzin, w temperaturze poniżej zera kilka dni a w temp. powyżej 100 stopni wystarczy kilka minut. Najszybciej działają mikrofale, idealne do przyspieszania reakcji chemicznych.

Pytania:
1.Więc w podanym przez Ciebie przepisie "na gorąco" nie ma już omega3?
2.Jak je zachować?

2.Zatrucie
Cytat:
Najlepiej przyswajalne jest świeżo zmielone siemie lniane.


Cytat:
Siemie tworzy warstwe sluzowa jak sie robi z niego kleik,,dla oslony przewodu pok.,co innego zmielone,substancji toksycznych nie bedzie po namoczeniu.Wiec najlepsze jest namoczone swiezo zmielone.

1.Teraz nie wiadomo, czy lepsze jest "świeżo zmielone" czy "namoczone" Jak sądzisz?
2.Tutaj jest napisane, że namoczone lepsze, ale pisałeś że mokre nasiona są trujące, jak myślisz gdzie leży prawda?

3.
Podstawy z Przewodnika do ćwiczeń dla studentów - wyd.uniwersyteckie:
...Dlatego śluz do picia przygotowujemy tylko i wyłącznie z nasion całych nie rozdrobnionych. Nasiona zalewamy ciepłą (nie wrzącą!) wodą ,odstawiamy na 12 godzin po czym pijemy. W czasie gotowania śluz tworzy wielkie polimery (wygląd galarety) , które są zupełnie nieprzyswajalne przez organizm i są pozbawione całkowicie swych wartości powlekających i leczniczych!!!!...[/quote]
1.Czy po tych 12h omegi będą w tym ziarnie dalej czy się utlenią?
2.Jak zachować omegi?
3."W czasie gotowania tworzą się wielkie polimery które są nieprzyswajalne przez organizm i nie mają właściwości leczniczych"-Czegoś takiego uczą na uniwersytecie, czy to prawda, że podczas gotowania się trujemy? Jak to jest?

4.Przyrządzanie:
Cytat:
Można jeszcze inaczej, najpierw moczenie 12-24 godziny a następnie odcecedzenia ww. śluzu. Można go wtedy podgrzać używać wewnętznie (picie) lub do włosów.
On ma właściwości lecznicze, tworzy powłokę ochronną przez to łagodzi wszelkie niedomagania w układzie pokarmowym, działa rozwalniająco.

1.Więc jak przyrządzać to siemię w końcu?
2.Namaczać czy nie?
3.Czy namoczone można blendować cz lepiej nie? Czy ziarno nadal będzie trujące?
4.Jeżeli dobrze rozumiem to w przepisie chodzi o to by najpierw namoczyć, a potem podgrzać ten śluz, czy wypić go na zimno? I co zrobić z ziarenkami?

Znalazłem też tak przyrządzone:
Cytat:
ja mocze siemie i namoczone wrzucam w blender + sok/woda, jogurt i owoce sezonowe. Wszystko miksuje razem i jest swietny koktajl.

1.Skoro siemię było namoczone, a potem jest miksowane, to czy to ziarno nadal nie jest przypadkiem trujące?


5.Napisałeś
Cytat:
1) na zimno - zalewamy wówczas nasiona lnu wodą o temperaturze pokojowej na okres ok. 30 min., po czym pijemy uzyskaną kleistą substancję (ową wodę właśnie), którą bezwzględnie oddzielamy od nasion, samych nasion nie jemy!

1"samych nasion nie jemy"Czy to znaczy że je wyrzucamy do śmietnika? Może osuszyć a potem zjeść? Co zrobić by po namoczeniu ziarno było "jadalne"?


2.
Cytat:
kleistą substancję
przecież w 30 min. ta woda nie zrobi się kleista, może by tak namaczać dłużej 12-24h?W necie znalazłem takie coś, co o tym sądzisz?
Cytat:
Można jeszcze inaczej, najpierw moczenie 12-24 godziny a następnie odcecedzenia ww. śluzu.

1. 24h namaczania-jak sądzisz dobry pomysł czy nie?

Mam już tak pomieszane w głowie, że tylko TY możesz tą sprawę rozwikłać proszę odnieś się oddzielnie do każdej kwestii z osobna, trzymam kciuki :wink:
Z odpowiedzią nie musisz się spieszyć, przemyśl i sprawdź wszystkie za i przeciw. Mam nadzieję, że mi pomożesz, liczę na Ciebie i Twój PROFESJONALIZM! :cool:
_________________
Pozdrawiam
 
     
niccolai 


Posty: 984
Skąd: Ziemia Łukowska
Wysłany: 2013-12-10, 22:51   

Biegac napisał/a:
To teraz muszę się dopytać, bo mój światopogląd został rozdwojony :shock:
Przeszukałem cały internet.Wszystkie te cytaty pochodzą z różnych źródeł internetowych na temat siemienia
Biegac napisał/a:
Mam już tak pomieszane w głowie, że tylko TY możesz tą sprawę rozwikłać proszę odnieś się oddzielnie do każdej kwestii z osobna, trzymam kciuki :wink:
Z odpowiedzią nie musisz się spieszyć, przemyśl i sprawdź wszystkie za i przeciw. Mam nadzieję, że mi pomożesz, liczę na Ciebie i Twój PROFESJONALIZM! :cool:
Rozumiem, że kolega szuka jelenia, aby odwalił za niego całą robotę i sądzi, że gładkie słówka mogą mnie do przyjęcia tej roli skłonić? :-P
Jednakowoż, jako że z racji imienia mam słabość do parzystokopytnych, spróbuję jednak koledze pomóc ;-)

Biegac napisał/a:
1.Temperatura
Cytat:
Termiczna obróbka niszczy Omega-3 w kilka minut.
Wysoka temperatura przyśpiesza ww. reakcje wielokrotnie. W temp. pokojowej wymagane jest ok. 2 godzin, w temperaturze poniżej zera kilka dni a w temp. powyżej 100 stopni wystarczy kilka minut. Najszybciej działają mikrofale, idealne do przyspieszania reakcji chemicznych.

Pytania:
1.Więc w podanym przez Ciebie przepisie "na gorąco" nie ma już omega3?
2.Jak je zachować?
Prawdą jest, że wysoka temperatura powoduje szybki rozkład nienasyconych kwasów tłuszczowych (w tym omega-3). Zalewanie siemienia wrzątkiem niszczy więc w przeważającej części zawarte w nim kwasy nienasycone tak, że po kilku minutach parzenia, zawartość w nim tych substancji spada drastycznie. Parzone siemię lniane, jest jednak bezpiecznym źródłem wielu innych, cennych dla zdrowia, substancji - dlatego warto wzbogacać o niego swoją dietę. Jeśli chcemy dodatkowo wspomóc organizm dostarczając mu nienasyconych kwasów tłuszczowych tj. omega-3 musimy spożywać surowe ziarna lub olej lniany. Pamiętać jednak należy, aby nie przesadzać i nie spożywać ich w dużej ilości (2-3 łyżki stołowe nasion lub oleju dziennie w zupełności wystarczy)!

Biegac napisał/a:
2.Zatrucie
Cytat:
Najlepiej przyswajalne jest świeżo zmielone siemie lniane.

Cytat:
Siemie tworzy warstwe sluzowa jak sie robi z niego kleik,,dla oslony przewodu pok.,co innego zmielone,substancji toksycznych nie bedzie po namoczeniu.Wiec najlepsze jest namoczone swiezo zmielone.

1.Teraz nie wiadomo, czy lepsze jest "świeżo zmielone" czy "namoczone" Jak sądzisz?
2.Tutaj jest napisane, że namoczone lepsze, ale pisałeś że mokre nasiona są trujące, jak myślisz gdzie leży prawda? .
Świeżo zmielone/zgniecione ziarna są łatwiej przyswajalne z uwagi na dostęp do ich wnętrza soków trawiennych. Nasiona lnu otoczone są dość grubą osłoną i połknięte w całości mogą przechodzić przez układ pokarmowy nie strawione. Dodatkowo substancje zawarte w nasionach (m.in. wspomniane kwasy omega-3) dość szybko ulegają rozkładowi w kontakcie z powietrzem, dlatego najlepiej jest jeść świeżo zmielone nasiona, gdyż kupowane gotowe siemię mielone (mimo pakowania próżniowego) zawiera znacznie mniej tych substancji niż świeże ziarna!
W kwestii przygotowywania siemienia do spożycia nie ma jednoznacznej odpowiedzi, która metoda jest lepsza - na pewno metoda "na gorąco" jest bezpieczniejsza. Zanim przejdę do rozważań nad zaletami obu metod kilka słów wyjaśnień:
1) "moczymy" tylko całe ziarna zalewając je letnią wodą - nienaruszone (całe) ziarna nie wydzielają cyjanowodoru (w przeciwieństwie do zmielonych). Ziaren zmielonych nie należy zatem zalewać letnią wodą, gdyż zachodzi w nich proces cyjanogenezy przyspieszany przez wilgoć i brak dostępu tlenu (zalanie wodą).
2) "zaparzamy" zarówno zmielone, jak i całe ziarna - powoduje to dezaktywację enzymów odpowiedzialnych za proces cyjanogenezy. Przygotowane w ten sposób siemię można bez obawy jeść - jednak tracimy w ten sposób znaczne ilości cennych substancji. Stratę tę możemy jednak rekompensować jedząc niewielkie ilości surowych ziaren lub oleju lnianego.
Mając powyższe na uwadze ,można stwierdzić, iż metoda"na zimno" (zalewanie całych nasion letnią wodą) jest stosowana w niewielkim zakresie - raczej jako kuracja w ścisłych wskazaniach medycznych (np. chorobach wrzodowych żołądka). Kleik przygotowywany tym sposobem robi się zalewając całe ziarna chłodną wodą - do wody uwalniane są wówczas zawarte w nasionach śluzy działające ochronnie na śluzówki przełyku, żołądka i jelit. W metodzie tej nie chodzi zatem o pozbycie się substancji szkodliwych (które w nienaruszonych ziarnach nie tworzą się), i które rzekomo miałyby się do tej wody dostawać, ale wręcz przeciwnie - o wydobycie z ziaren i przeniknięcie do wody substancji czynnych, jakimi są m.in. śluzy. W metodzie tej spożywa się wodę wraz ze śluzami (brak substancji drażniących), nasiona zaś odrzuca!
Dużo bardziej popularna jest metoda "na gorąco". Zaparzane siemię (mielone lub całe) pozbawiane jest substancji szkodliwych i dzięki temu można go bezpiecznie jeść. Jest to metoda polecana jako suplementacja diety oraz wspomagająca prace układy trawiennego (poprawiająca perystaltykę jelit). Ewentualne straty cennych składników, powodowane obróbką cieplną, można uzupełnić jedząc niewielką ilość surowych ziaren (zmielonych lub całych) lub oleju. Generalnie więc polecam tę metodę jako bezpieczniejszą i pozwalająca lepiej wykorzystać zawarte w siemieniu składniki prozdrowotne!

Biegac napisał/a:
3. Podstawy z Przewodnika do ćwiczeń dla studentów - wyd.uniwersyteckie:
Cytat:
...Dlatego śluz do picia przygotowujemy tylko i wyłącznie z nasion całych nie rozdrobnionych. Nasiona zalewamy ciepłą (nie wrzącą!) wodą ,odstawiamy na 12 godzin po czym pijemy. W czasie gotowania śluz tworzy wielkie polimery (wygląd galarety) , które są zupełnie nieprzyswajalne przez organizm i są pozbawione całkowicie swych wartości powlekających i leczniczych!!!!...

1.Czy po tych 12h omegi będą w tym ziarnie dalej czy się utlenią?
2.Jak zachować omegi?
3."W czasie gotowania tworzą się wielkie polimery które są nieprzyswajalne przez organizm i nie mają właściwości leczniczych"-Czegoś takiego uczą na uniwersytecie, czy to prawda, że podczas gotowania się trujemy? Jak to jest?
Tak jak napisałem wcześniej - zimną wodą zalewamy wyłącznie całe nasiona - uzyskujemy wówczas śluz, który sam w sobie nie stanowi wartości odżywczej, ale jest stosowany jako środek osłonowy przewodu pokarmowego w stanach zapalnych i chorobach wrzodowych. Podgrzanie tak uzyskanego śluzu powoduje, że tworzy on związki wielkocząsteczkowe, które tracą także właściwości ochronne w stosunku do przewodu pokarmowego - uzyskamy wówczas niesmaczną galaretkę pozbawioną dodatkowo funkcji leczniczych. Zdania: "W czasie gotowania śluz tworzy wielkie polimery (wygląd galarety) , które są zupełnie nieprzyswajalne przez organizm i są pozbawione całkowicie swych wartości powlekających i leczniczych!" nie należy traktować jako informacji, jakoby podgrzanie wody ze śluzem powodowało powstawanie toksycznej substancji - w ten sposób jedynie tracimy prozdrowotne właściwości śluzu, ale pozostaje on substancją dla organizmu bezpieczną, choć bezużyteczną!
Zatem przy chorobach układu pokarmowego stosujemy metodę "na zimno" i nie kombinujemy z podgrzewaniem uzyskanej w niej mieszaniny wody i śluzów. Jeśli chcemy jeść siemię celem wzbogacenia diety w substancje odżywcze - stosujemy metodę "na gorąco".
W metodzie na zimno (po tych zalecanych 12 godzinach) kwasy omega-3 sa nadal obecne, ale ziarna takiego lepiej nie jeść, gdyż zachodzą w nich już pewne reakcje biochemiczne, których produktem są niekorzystne dla zdrowia substancje. Jak już pisałem wcześniej - celem wzbogacenia diety w składniki odżywcze zawarte w siemieniu lnianym, spożywamy siemię parzone, a spowodowane tym procesem ubytki składników cennych dla zdrowia uzupełniamy spożywając niewielkie ilości surowych nasion (całych lub rozdrobnionych) lub oleju lnianego.

Biegac napisał/a:
4.Przyrządzanie:
Cytat:
Można jeszcze inaczej, najpierw moczenie 12-24 godziny a następnie odcecedzenia ww. śluzu. Można go wtedy podgrzać używać wewnętznie (picie) lub do włosów.
On ma właściwości lecznicze, tworzy powłokę ochronną przez to łagodzi wszelkie niedomagania w układzie pokarmowym, działa rozwalniająco.

1.Więc jak przyrządzać to siemię w końcu?
2.Namaczać czy nie?
3.Czy namoczone można blendować cz lepiej nie? Czy ziarno nadal będzie trujące?
4.Jeżeli dobrze rozumiem to w przepisie chodzi o to by najpierw namoczyć, a potem podgrzać ten śluz, czy wypić go na zimno? I co zrobić z ziarenkami?

Albo na zimno - albo na gorąco! Podgrzewanie śluzu uzyskanego przez moczenie w letniej wodzie powoduje całkowitą utratę jego właściwości ochronnych i leczniczych! Podgrzany śluz galaretowacieje - przez co jest nieprzydatny (nieprzyswajalny) dla organizmu. Traci on równocześnie swoje właściwości lecznicze! Uzyskany śluz pijemy więc na zimno - bez podgrzewania! Namoczone ziarna nie są trujące do momentu uszkodzenia ich struktury wewnętrznej! W momencie zmiksowania ziaren rozpoczyna się proces cyjanogenezy (zmiksowanie uwalnia enzym, który w kontakcie z glikozydami nitrylowymi powoduje wydzielanie cyjanowodoru)! Jednak należałoby zjeść dużo takich nasion, aby ulec zatruciu - bez paniki :-)

Biegac napisał/a:
Znalazłem też tak przyrządzone:
Cytat:
ja mocze siemie i namoczone wrzucam w blender + sok/woda, jogurt i owoce sezonowe. Wszystko miksuje razem i jest swietny koktajl.

1.Skoro siemię było namoczone, a potem jest miksowane, to czy to ziarno nadal nie jest przypadkiem trujące?
Ziarno namoczone nie jest trujące (dopóki jest całe) - ale zmiksowane już tak (jest uszkodzone)!


Biegac napisał/a:
5.Napisałeś
Cytat:
1) na zimno - zalewamy wówczas nasiona lnu wodą o temperaturze pokojowej na okres ok. 30 min., po czym pijemy uzyskaną kleistą substancję (ową wodę właśnie), którą bezwzględnie oddzielamy od nasion, samych nasion nie jemy!

1"samych nasion nie jemy"Czy to znaczy że je wyrzucamy do śmietnika? Może osuszyć a potem zjeść? Co zrobić by po namoczeniu ziarno było "jadalne"?
2.
Cytat:
kleistą substancję
przecież w 30 min. ta woda nie zrobi się kleista, może by tak namaczać dłużej 12-24h?W necie znalazłem takie coś, co o tym sądzisz?
Cytat:
Można jeszcze inaczej, najpierw moczenie 12-24 godziny a następnie odcecedzenia ww. śluzu.

1. 24h namaczania-jak sądzisz dobry pomysł czy nie?

Co do długości moczenia nie chcę się wypowiadać - nie mam tak szczegółowej wiedzy - możliwe, że pół godziny to trochę za krótko ;-) Maceraty lniane stosuje się głównie w chorobach wrzodowych, więc z tej metody nie korzysta się często ;-)
Nasiona po moczeniu najlepiej wyrzucić - zwłaszcza jeśli moczymy je 12-14h (i więcej) - nie są toksyczne, ale rozpoczyna się już wówczas kaskada reakcji biochemicznych, której efektem jest synteza związków niekoniecznie pozytywnie wpływających na zdrowie. Jeśli czas moczenia jest krótki można się pokusić o zjedzenie takich nasion, ale obawiam się, że ich smak nie dostarczy ci organoleptycznego uniesienia :green:


Ufff! Dotarłem do końca mojego elaboratu - mam nadzieję, że choć upomnienia za OT na koniec nie dostanę - bo trochę odbiegliśmy od tematu ;-) Swoją drogą - może by tak założyć nowy temat - bardziej odpowiedni dla poruszanej obecnie tematyki?
_________________
DM
 
     
Biegac 

Posty: 42
Wysłany: 2013-12-11, 09:07   

Cytat:
Jednakowoż, jako że z racji imienia mam słabość do parzystokopytnych, spróbuję jednak koledze pomóc ;-)


Dzięki Niccolai i przepraszam bo nie wiedziałem że Cię to urazi. Wierz mi, że tego nie chciałem, ale na każdym kroku naszej "wirtualnej" znajomości (nie tylko z tego forum), zaskakiwałeś mnie swoją wiedzą tak, że wiele razy nie mogłem wyjść z podziwu.Twój ogrom wiedzy, a także pozytywne nastawiona do laików, a przy tym sporo humoru sprawiło, że stałeś się dla mnie co prawda "wirtualnym"(bo przez internet) ale jednak przyjacielem. Mam głęboki szacunek do twojej wiedzy, więc zawsze lubię się właśnie Ciebie poradzić!


Cytat:
Rozumiem, że kolega szuka jelenia, aby odwalił za niego całą robotę i sądzi, że gładkie słówka mogą mnie do przyjęcia tej roli skłonić? :-P


Miałem taką nadzieję, że chodziarz przez internet, ale się jednak przyjaźnimy, więc przyszedłem jak do przyjaciela. Za to też Cię muszę przeprosić, bo naprawdę trudne Ci dałem zadanie. :razz: Natomiast mylisz się jeśli twierdzisz że: "ktoś chce abym odwalił za kogoś robotę" gdyż najpierw z tydzień zbierałem o tym informacje z całego internetu i czytałem różne fora. Po prostu powoli ale skutecznie zbierały się niejasności więc chciałem się poradzić kogoś mądrzejszego.


A teraz na wesoło:
Cytat:
Rozumiem, że kolega szuka jelenia

Szkoda, że tak na to patrzysz, niestety(a może "stety") nie jestem tego typu osobą. Po prostu od czasu gdy zacząłem interesować się florą mam coraz większy "głód" wiedzy i interesuję się coraz to nową rzeczą(kiedyś tak nie miałem). A że przy tym jestem bardzo, bardzo dokładny, to czasem denerwuje otoczenie(mama mi zawsze tak mówi: To nie grzech, ale czasem nie da się z tobą wytrzymać! :green:

Cytat:
Ufff! Dotarłem do końca mojego elaboratu - mam nadzieję, że choć upomnienia za OT na koniec nie dostanę - bo trochę odbiegliśmy od tematu ;-)

Moim skromnym zdaniem upomnienia nie dostaniesz, bo pisałeś cały czas o siemieniu a to chyba forum botaniczne :razz: :razz:

Cytat:
Swoją drogą - może by tak założyć nowy temat - bardziej odpowiedni dla poruszanej obecnie tematyki?

Piszesz bardzo mądrze! Bo temat "do rozpoznania" trochę nie pasuje :green: a chciałbym się jeszcze coś dopytać.
Założę nowy temat i mam nadzieję, że będziesz tam wpadał jak najczęściej, bo naprawdę mało jest osób które mają tak rozległą wiedzę i chcą się nią dzielić jak TY!
Nazwę go "Praktyczna wiedza o roślinach" Co ty na to?

Pozdrawiam
Biegac
_________________
Pozdrawiam
 
     
titina 

Posty: 344
Skąd: Dolina Wisły
Wysłany: 2013-12-11, 10:53   

Biegac napisał/a:
Cytat:
Jednakowoż, jako że z racji imienia mam słabość do parzystokopytnych, spróbuję jednak koledze pomóc ;-)


Dzięki Niccolai i przepraszam bo nie wiedziałem że Cię to urazi. Wierz mi, że tego nie chciałem, ale na każdym kroku naszej "wirtualnej" znajomości (nie tylko z tego forum), zaskakiwałeś mnie swoją wiedzą tak, że wiele razy nie mogłem wyjść z podziwu.Twój ogrom wiedzy, a także pozytywne nastawiona do laików, a przy tym sporo humoru sprawiło, że stałeś się dla mnie co prawda "wirtualnym"(bo przez internet) ale jednak przyjacielem. Mam głęboki szacunek do twojej wiedzy, więc zawsze lubię się właśnie Ciebie poradzić!


...
Biegac


Chyba zaraz zwymiotuję,.... koniec tej cywilizacji :???:
 
     
niccolai 


Posty: 984
Skąd: Ziemia Łukowska
Wysłany: 2013-12-11, 14:50   

Biegac napisał/a:
Cytat:
Jednakowoż, jako że z racji imienia mam słabość do parzystokopytnych, spróbuję jednak koledze pomóc ;-)
Dzięki Niccolai i przepraszam bo nie wiedziałem że Cię to urazi. Wierz mi, że tego nie chciałem, ale na każdym kroku naszej "wirtualnej" znajomości (nie tylko z tego forum), zaskakiwałeś mnie swoją wiedzą tak, że wiele razy nie mogłem wyjść z podziwu.
Cytat:
Rozumiem, że kolega szuka jelenia, aby odwalił za niego całą robotę i sądzi, że gładkie słówka mogą mnie do przyjęcia tej roli skłonić? :-P

Natomiast mylisz się jeśli twierdzisz że: "ktoś chce abym odwalił za kogoś robotę" gdyż najpierw z tydzień zbierałem o tym informacje z całego internetu i czytałem różne fora.


Spokojnie kolego Biegac - widzę, że nie zrozumiałeś żartu. Nie jestem obrażony i nie musisz mnie przepraszać - to miało być napisane z przymrużeniem oka - ale widać nie dość wyraźnie mrugnąłem ;-)
W każdym razie gotów jestem do dalszej dyskusji i pielęgnowania przyjacielskich stosunków - w tym i innych wątkach :-)
Pozdrawiam - sympatyk parzystokopytnych :green:


titina napisał/a:
Biegac napisał/a:
Cytat:
Jednakowoż, jako że z racji imienia mam słabość do parzystokopytnych, spróbuję jednak koledze pomóc ;-)


Dzięki Niccolai i przepraszam bo nie wiedziałem że Cię to urazi. Wierz mi, że tego nie chciałem, ale na każdym kroku naszej "wirtualnej" znajomości (nie tylko z tego forum), zaskakiwałeś mnie swoją wiedzą tak, że wiele razy nie mogłem wyjść z podziwu.Twój ogrom wiedzy, a także pozytywne nastawiona do laików, a przy tym sporo humoru sprawiło, że stałeś się dla mnie co prawda "wirtualnym"(bo przez internet) ale jednak przyjacielem. Mam głęboki szacunek do twojej wiedzy, więc zawsze lubię się właśnie Ciebie poradzić!
...
Biegac


Chyba zaraz zwymiotuję,.... koniec tej cywilizacji :???:


Mimo tego pesymizmu podbudowałaś mnie tym wpisem - widać niektórzy zdołali jednak pojąć konwencję żartu w moim wydaniu ;-)
_________________
DM
 
     
titina 

Posty: 344
Skąd: Dolina Wisły
Wysłany: 2013-12-11, 18:12   

Do usług :wink:
 
     
Biegac 

Posty: 42
Wysłany: 2013-12-12, 08:21   

Mam pytanko odnośnie podagrycznika:
Otóż
wiosną dokładałem go czasem do sałatek(strasznie mi wtedy zasmakował). Ostatnio byłem w lesie i też go widziałem(chociaż już grudzień :lol: ). Czy nadal jest "jadalny"? Przez caly rok, czy tylko na wiosne w postaci surowej?
_________________
Pozdrawiam
 
     
niccolai 


Posty: 984
Skąd: Ziemia Łukowska
Wysłany: 2013-12-12, 08:54   

Biegac napisał/a:
Mam pytanko odnośnie podagrycznika:
Otóż
wiosną dokładałem go czasem do sałatek(strasznie mi wtedy zasmakował). Ostatnio byłem w lesie i też go widziałem(chociaż już grudzień :lol: ). Czy nadal jest "jadalny"? Przez caly rok, czy tylko na wiosne w postaci surowej?
Młode liście podagrycznika (wiosna) można dodawać do sałatek w postaci surowej. Starsze należy raczej blanszować (przyrządzamy podobnie jak szpinak). Cały rok możemy natomiast spożywać na surowo ogonki liściowe - także z tych starszych liści zbieranych latem i jesienią (podobnie jak seler naciowy).
_________________
DM
 
     
Sławasz 

Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2014-02-19, 11:28   Prośba o rozpoznanie

Bardzo proszę o pomoc w identyfikacji tego kwiatka. SG

DSC_0721.JPG
Plik ściągnięto 34 raz(y) 70,83 KB

DSC_0717.JPG
Plik ściągnięto 31 raz(y) 72,99 KB

 
     
niccolai 


Posty: 984
Skąd: Ziemia Łukowska
Wysłany: 2014-02-19, 22:50   Re: Prośba o rozpoznanie

Sławasz napisał/a:
Bardzo proszę o pomoc w identyfikacji tego kwiatka. SG
Cieciorka pstra (Coronilla varia)
_________________
DM
 
     
Sławasz 

Posty: 228
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2014-02-21, 15:10   Prośba o rozpoznanie

Dzięki Niccolai SG
 
     
Bolek90 

Posty: 5
Wysłany: 2014-05-13, 22:20   

Może mi powiedzieć ktoś co to za roślina?

20140512_1948172.jpg
Plik ściągnięto 21 raz(y) 89,01 KB

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

phpBB by przemo